Natrętne telefony, uciążliwe rozmowy
Oburzona dziennikarka nie kryła zażenowania sytuacją, w której podróżni odbierali prywatne i służbowe telefony.
"Po półtorej godziny nic mnie już nie dziwi, a raczej trwam w osłupieniu, że można tak bezceremonialnie załatwiać swoje prywatne sprawy na forum publicznym, bez jakiegokolwiek zażenowania"- dzieli się swoimi spostrzeżeniami.
I o ile trudno nie przyznać jej w tej kwestii słuszności, to już pomysł na to, jak zapobiec takim sytuacjom wydaje się, najdelikatniej mówiąc, dość kontrowersyjny.