Chciał być piłkarzem i dziennikarzem, ale geny wzięły górę
Nietuzinkowy profesor zadebiutował na ekranie 10 sierpnia 1987 roku w nocnym paśmie. Z czasem zgromadził taką widownię, że "Ojczyznę polszczyznę" szybko przesunięto na wcześniejszą porę. Sukces, wówczas jeszcze docenta, był tym większy, że produkcja nawet jak na tamte czasy, była wyjątkowo skromna. Ludzie włączali program prowadzony przez Jana Miodka głównie dlatego, że uwielbiali słuchać i oglądać, z jakim przejęciem i zaangażowaniem rozwiewa językowe dylematy widzów. Co jednak ciekawe, utytułowany naukowiec nigdy nie planował ani kariery na uniwersyteckiej katedrze, ani tym bardziej przed telewizyjnymi kamerami.
Jeszcze jako dziecko, jak większość jego kolegów z podwórka w Tarnowskich Górach, i on chciał zostać piłkarzem. Rodzice, a zwłaszcza matka polonistka, szybko jednak wybili synowi sportową karierę z głowy. Miłość do futbolu jednak pozostała, a fascynacja dziennikarstwem sportowym wyraźnie jej sprzyjała. Uwielbiał radiowe relacje w wykonaniu Jana Cieszewskiego czy Bohdana Tomaszewskiego. Jak jednak tłumaczył, "geny wygrały" i po maturze poszedł w ślady matki. Został polonistą.