Wygra dzięki współczuciu?
Udział w "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami" ma pomóc podopiecznym fundacji. I to jest głównym celem pojawienia się Meli w programie. Mimo to nie udało mu się uniknąć negatywnych komentarzy na swój temat. Niektórzy uważają, że widzowie będą głosować na niego tylko dlatego, że jest niepełnosprawny. Jeśli Janek odpadłby w pierwszych odcinkach show, nagle okazałoby się, że ludzie są nietolerancyjni. Natomiast jeżeli awansowałby do np. półfinału, pojawią się głosy oburzenia, że to wszystko z litości nad losem Meli.
- Nie obawiam się tego. Od kiedy działam w mediach, zawsze pojawiają się negatywne wpisy typu: "A, to ten, co się dorabia na tym, że schował się w transformerze i miał wypadek". Piszą tak, bo nie wiedzą, ile tak naprawdę robię. Zamiast brać od państwa rentę, codziennie wstaję i idę do pracy. Nie opierdzielam się. (...) Zdaję sobie sprawę, że większość hejterów to ludzie, którzy siedzą na tyłku i nic nie robią. Ktoś mnie zapytał, czy nie czuję, że się sprzedaję. Odpowiedź brzmi: "Tak, mam poczucie, że się sprzedaję" - zaznaczył w "Show".