Niezwykła metamorfoza
Ogromną sensację wzbudził, gdy zjawił się na planie „Wolnego strzelca” - wychudzony, z zapadniętymi oczami.
- Musiałem schudnąć, bo siłą mojego bohatera nie były mięśnie, ale słowa – tłumaczył w Dzienniku konieczność tej metamorfozy. I dodawał, że chętnie „zmienia się” do kolejnych filmów.
- Kocham te transformacje, opowiadanie różnych historii. Dzięki temu czegoś się dowiaduję o sobie i o świecie. Zmieniam się fizycznie. To trudne, ale ja lubię trud.
Dlatego, kiedy zaraz potem zaproponowano mu rolę w „Do utraty sił”, nie wahał się nawet przez chwilę. Tym razem przytył. I wyrzeźbił ciało (efekt można podziwiać na następnym zdjęciu). Na planie zebrał też prawdziwe cięgi.
- Boksowaliśmy naprawdę. Kiedy po zdjęciach kładłem się spać, czułem się jak zbity na kwaśne jabłko – opowiadał w Newsweeku, dodając, że żeby osiągnąć wymarzoną muskulaturę, ciężko trenował; robił też dwa tysiące brzuszków dziennie.