Będzie Oscar?
Gyllenhaal twierdzi, że nie goni za popularnością, a sława jest tylko dodatkiem do jego zawodu.
- Festiwale, nagrody, bankiety, rauty są super. Ale kilka lat temu spojrzałem uczciwie w lustro i zastanawiałem się, dlaczego wybrałem ten zawód, co powinien mi dawać, czemu chcę poświęcać kawał życia – mówił w Dzienniku. Przypomniałem sobie, jak **ważne jest rzemiosło, rzetelne przygotowanie do ról.>
Wydaje się, że Gyllenhaal nie wie, co to odpoczynek. Na swoją premierę czekają cztery kolejne filmy z jego udziałem: dramaty „The Current War” i „Stronger”, thriller „Nocturnal Animals” oraz przygodowy „Okja”. A krytycy zastanawiają się, czy niebawem aktor nie dostanie przypadkiem – zasłużonego ich zdaniem – Oscara.
(sm/mn)