''Bez ślubu ani rusz''
Jerzego Duszyńskiego, niezwykle przystojnego amanta polskiego kina, poznała jeszcze na studiach. I choć był w związku, Bielicka naprawdę zawróciła mu w głowie.
- Hania, jakbym się miał ożenić, to tylko z tobą – wyznawał.
Początkowo Bielicka nie myślała o poważnym związku i uparcie ignorowała jego zaloty, ale kiedy zatrzymali się w Wilnie i okazało się, że ma z Duszyńskim dzielić pokój, zawołała: - Ja?! Z mężczyzną w pokoju, do tego w jednym łóżku?! Co wyście, zgłupiały?! Bez ślubu ani rusz!
One myślały, że my już dawno jesteśmy kochankami. A my tylko po sercu, a dołem nic, mowy nie było. I po ślubie było ciężko, ale jakoś tam poszło, dzięki Bogu.
Pobrali się w 1940 roku. - Inaczej nie wypadało – dodawała ze śmiechem.