Zapomniane i uwielbiane...
Filmy, które niegdyś oglądało się z zapartym tchem, również znalazły swoje miejsce u George'a Lucasa. Tamtejsze biura, hole i lobby to istne skarbnice ze starociami dawniej gromadzącymi przed telewizorami całe rodziny; dzisiaj pokrywa je kurz.
Oto roboty z „Baterii nie wliczono”, filmu, na którego realizację uparł się swojego czasu Steven Spielberg. I miał rację, bowiem do kin ciągnęły tłumy.
Spacer przestronnymi korytarzami budynku to dla wielu widzów istna podróż sentymentalna.