Grzegorz Daukszewicz
Dauszkiewicz przyznał, że sięgał nie tylko po marihuanę. Od kokainy, przez mefedron, amfetaminę, grzyby, po pochodne ecstasy. Narkotyki mieszał z alkoholem. - Więc gdy byłem już pijany i ktoś proponował mi, żebym spróbował jakiejś nowej substancji, nie czułem strachu - mówi wprost.
Za posiadanie narkotyków dwa razy został zatrzymany przez policję. Za pierwszym razem skończyło się na grzywnie. Podczas drugiego zatrzymania miał przy sobie "mocniejsze narkotyki". - Dostałem któregoś dnia telefon z CBŚ-u. Zaproszono mnie na rozmowę, podczas której dowiedziałem się, że diler, którego dorwano, miał w swoim notesiku zapisany mój numer. Zrobiło mi się wtedy bardzo wstyd. Byłem już trzeźwy i czułem, że ten rozdział życia jest już za mną - wspomina.