Grzegorz Daukszewicz
Aktor przyznał, że w jego rodzinie były osoby uzależnione od alkoholu, dlatego miał większe "predyspozycje" do tego, by także popaść w nałóg. Alkohol pojawił się w liceum. Sięgał po "piwko i wódeczkę" na tyle często, że dostawał sygnały od partnerki, że powinien coś z tym zrobić. Potem pojawiły się narkotyki.
- Ta granica pomiędzy byciem uzależnionym a niebyciem jest niezauważalna. Próbujesz jeden raz, potem drugi, trzeci. Z czasem zaczynasz robić to regularnie i nagle orientujesz się, że ugrzązłeś w nałogu. Na szczęście, u mnie nie trwało to długo. Zdołałem opamiętać się w odpowiednim momencie - komentuje.
- Poznałem znajomych, którzy mieli znajomych, którzy mieli numer do kogoś, kto był w stanie dostarczyć to, co chcieliśmy. A jak już wpadłem w takie towarzystwo, to sam byłem w stanie jednym telefonem wszystko załatwić. Poza tym kontakty do dilerów można znaleźć w internecie. Zwłaszcza teraz. Słyszałem, że powstały specjalne strony, na których możesz napisać, czego ci trzeba i po chwili odzywają się chętni, którzy mogą ci to przywieźć. Uwierz mi, że dostęp do narkotyków obecnie jest bardzo łatwy - mówi Plejadzie.