Zaskakujące słowa Wojciecha Manna
- Zasiadając w jury "Superstarcia", zadaję sobie pytanie, czy wygląda to tak, jak sobie wyobrażałem w momencie, gdy program ruszył. I nie do końca tak jest. Myślałem, że większy nacisk położy się na muzykę, a mniejszy na show. Ale rozumiem, że widownia wymaga, by się błyskało, migało i świeciło. Dziś wszyscy są do takiej realizacji przyzwyczajeni. Podejrzewam, że gdybym zrobił program po mojemu, zainteresowałoby się nim wąskie grono odbiorców - mówił w rozmowie z dziennikarzem Onetu.
Wydaje się jednak, że to nie oprawa show jest jego największą słabością, ale prowadzący i jury, którzy tworzą atmosferę programu.