Brud, tłuszcz i przypalone garnki
Następnego dnia ekspertka zauważyła, że nie tylko w menu panuje chaos i bałagan. Wnętrze również potrzebowało ingerencji i korepetycji z estetyki. Wzorując się na metodach rodem z "Perfekcyjnej pani domu", Gessler postanowiła zrobić "test białej rękawiczki".
- Ile jeszcze mam sprawdzić rzeczy, żeby panu pokazać, że tutaj jest brud i smród? - pytała retorycznie, wskazując na zakurzone zakamarki w sali.
- No ale stoły i ławy są czyste- powiedział pewny siebie właściciel, który uparcie przekonywał, że restauracja jest systematycznie sprzątana.
Nie trzeba było dwa razy powtarzać, żeby gwiazda postanowiła zweryfikować jego słowa. Idealnie białą serwetką przytarła meble i udowodniła, w jak wielkim błędzie żył Faustyn. Widząc przygnębioną minę gospodarza, restauratorka zrezygnowała z dalszego wytykania niedociągnięć. W zamian jej wzrok przykuły figurki i tandetne dekoracje, które niemal natychmiast znalazły się w śmietniku.
- To wszystko jest brudne, stare i nie do zaakceptowania- grzmiała, wyrzucając kolejne bibeloty.
Jednak największe rozczarowanie spotkało ją w kuchni. Miejsce, które powinno być oazą czystości, delikatnie mówiąc, nie podołało temu zadaniu. Gdy Gessler dotknęła lodówki, odpadł zardzewiały kawałek jej obudowy. Spalone garnki, niedomyte patelnie i zniszczona mikrofalówka były jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Prawdziwy brud i gruba warstwa zaschniętego tłuszczu czaiła się za stołami, ladami i kuchennymi sprzętami. Nawet ściany ociekały starą fryturą. W takich warunkach przechowywane było ciasto na pizzę. Gdy tylko restauratorka to zauważyła, krzyknęła:
- Ono jest skwaszone, zeschnięte z wierzchu i przerośnięte! To jest żart, nie knajpa!
- Myślałyśmy, że nie zauważy. Wstyd... - przyznały potem kucharki.