Spięcie z szefową kuchni, której boi się sam właściciel
Właściciel z nieznikającym z twarzy uśmiechem oznajmił, że tak gotuje szefowa kuchni, która nie znosi krytyki ani sprzeciwu. Ponoć Piotr nieraz myślał nad zmianami kadrowymi, ale plany kończy się tylko na gdybaniu, gdyż brakowało mu odwagi. Nie zareagował nawet, gdy z kasy restauracji zaczęły znikać pieniądze, za które była odpowiedzialna właśnie Julia.
- Ja jestem chłop z cyckami - stwierdziła hardo 47-letnia szefowa kuchni, nie pozostawiając żadnych wątpliwości, kto rządzi w tej restauracji.
Okazało się, że Julia nie tylko gotuje i dyryguje swoim szefem, ale równie chętnie podporządkowałaby sobie znaną restauratorkę. Kiedy prowadząca "Kuchenne Rewolucje" kazała jej i drugiemu kucharzowi zjeść przygotowaną dla gości surówkę z marchewki, szefowa kuchni stanowczo odmówiła. Nieugięta rewolucjonistka nalega na wykonanie zadania, na co kucharka zaczęła bezceremonialnie "pyskować", niczym zbuntowana nastolatka.
- Zjem, jak będę chciała- zwróciła się do gwiazdy TVN z agresją w spojrzeniu.
- Pani truje ludzi. Albo pani to zje, albo pani stąd wyjdzie.
- Bardzo dobrze, chętnie. A tak na marginesie, wszystko stoi od godziny 10 rano i na panią czeka. Nie będę się wpraszać w czyjeś łaski, a na pewno nie będę wchodzić komuś w d**ę - oznajmiła oburzona Julia i nie czekając na reakcję, obróciła się plecami do restauratorki i z poniesioną głową wróciła do kuchni.