W restauracji nie było miejsca dla Polaków
- Są cukinie i prawdziwki. Moje gratulacje, to jest przepyszne! Złe wino, cudowna cukinia i czary mary- skomentowała restauratorka.
Skoro wszystkie dania zachwyciły wymagającego gościa, to dlaczego brakowało klientów? Gessler zauważyła, że przede wszystkim menu nastawione było na prawdziwych Włochów pochodzących z południa. Niestety, wielu Polaków nie potrafiło docenić oryginalnych smaków tego regionu.
- Tu jest jakiś obłęd. Widać, że ktoś ma pojęcie o włoskiej kuchni, ale jest ona niewytłumaczalna i praktycznie nie do sprzedania dla Polaków. Musi być bardzo specyficzny klient, który chciałby to zjeść. A dekoracja jest masakryczna. Wygląda jak mydelniczka. Jednak największym błędem na świecie jest brak karty win. (...) Wyglądacie na tanią pizzerię. Ale jest to jakiś początek Włoch. Mam nadzieję, że będzie można tutaj coś wypracować - powiedziała w rozmowie z właścicielką.
Zadowolona Gessler postanowiła poznać szefa kuchni, zaglądając do jego królestwa. Jak w niemal każdym odcinku, także i tym razem nie był to najlepszy pomysł. Czar idealnej restauracji błyskawicznie prysł.