Wpadka z kaczką
Ostatnim daniem była kaczka z gruszkami. Gessler nie kryła zdziwienia, gdy na swoim talerzu ujrzała zaledwie jedną pierś. Skoro kucharz pod hasłem "kaczka" rozumie tylko niewielki kawałek mięsa, restauratorka zmieniła zamówienie i poprosiła o cztery porcje. Niestety, jej prośba pozostała w sferze marzeń. Coraz bardziej poirytowana absurdalną sytuacją zaczęła domagać się czeków z kaczki. Przerażona życzeniem gościa kelnerka, przekazała polecenie kucharzom. Jak można się było spodziewać, nikt nie wiedział, czego tak naprawdę żąda Gessler. W końcu przyniesiono gwieździe to, co pozostało z kaczki, czyli kości, wątrobę i żołądek. Ekspertka nie wytrzymała i rozdrażniona wyjaśniła, że chciałaby po prostu zobaczyć rachunki za sprzedaną kaczkę gościom. Niestety, ich również nie otrzymała, ponieważ, jak przyznała właścicielka, nie archiwizują tego typu dokumentacji.
- Tu jest taka skucha i nieświadomość tego, co robią, że aż serce boli! - podsumowała, gdy na własne oczy przekonała się o nieporadności i niedojrzałości młodziutkich właścicieli.
Mikołaj całą winę za niepowodzenie biznesu zrzucił na starszą siostrę, a ona uparcie broniła się przed atakami. Po krótkiej rozmowie Gessler uznała, że to rzeczywiście Klaudii brakuje pokory, ale zbuntowana dziewczyna nie chciała tego przyjąć do wiadomości. Czy wizyta w kuchni odczarowała obraz skłóconych gospodarzy?