Właściciel nie rozumiał potrzeby zmian
Poznańskiej "Szachownicy" groził bolesny szach-mat. Mimo że kucharze z zapałem wzięli się do pracy, Konrad wciąż nie mógł przekonać się do metod i wskazówek Magdy Gessler. Nie rozumiał, że jako gospodarz restauracji musi nie tylko umieć liczyć zyski, ale także panować nad personelem i dokładnie przyglądać się temu, co załoga serwuje gościom. Gdy gwiazda zorientowała się, że Konrad nie skosztował choćby jednego dania przygotowywanego na finałową kolację, oniemiała.
- To jest dziwne ku*wa! Jesteś beznadziejny. Jak możesz gotować coś nowego i tego nie próbować?
- Ja tego nie gotuję - bronił się mężczyzna.
- Ale jesteś właścicielem! Ty się musisz bardzo zmienić, bo nie masz absolutnie energii faceta, któremu powiedzie się ta knajpa. Musisz coś w sobie zmienić! - przekonywała telewizyjna gwiazda.
W końcu Gessler odniosła wrażenie, że Konrad zrozumiał, choć po części, swoje błędy. Wciąż mając go na oku, udała się do kuchni, aby dopilnować dań, które przygotowywano na kolację. Nawet się nie spodziewała, że za chwilę znów czeka ją starcie z upartym gospodarzem.