Gessler ma poczucie misji
Restauratorka podkreśliła, że choć "Kuchenne Rewolucje" rządzą się swoimi prawami, to cała ekipa robi wszystko, aby na ekrany nie wdarła się żadna manipulacja. Jednak niezwykle trudno opowiedzieć jest o zmianach, jakie zachodzą przez 4 dni zarówno w zachowaniu pracowników danej restauracji jak i wyglądzie lokalu, w ciągu zaledwie 40 minut programu. Być może dlatego niektórzy mają wrażenie, że każdy odcinek jest naszpikowany emocjami i kontrastem.
- Prawdopodobnie wydaje wam się, że w telewizji widzicie wszystko, co najgorsze w zmienianych przeze mnie restauracjach po to, żeby w finałowej kolacji pokazać silny kontrast do rzeczywistości zastanej przeze mnie na wejściu. Prawda jest zgoła inna, co zresztą we wspominanym wcześniej wywiadzie przyznał nawet sam Greg. Nie chcemy i nie zamierzamy epatować indolencją, nieodpowiedzialnością, głupotą, skąpstwem czy czasem nawet draństwem tych, którym zamierzamy pomóc. Moją rolą nie jest naśmiewanie się z braku umiejętności gotowania czy prowadzenia restauracji a nauczenie podstaw, które pozwolą otworzyć tym ludziom furtkę do sukcesu - zaznaczyła (zachowano oryginalną pisownię).