Nie ma litości dla skąpstwa
- Gdy wokół lepi się brud, który nie tylko kręci w nosach ale i szczypie w oczy, nietrudno o różne nieprzyjemne konsekwencje. Kolacja, która kosztowała Grega "kilkanaście tysięcy złotych" też jest bzdurą, bo produkty, z których została przygotowana, powinny były starczyć mu jeszcze na trzy dni normalnego funkcjonowania restauracji. To stały element w "Kuchennych rewolucjach", mający pomóc załodze i właścicielom zmienianego miejsca w przełamaniu mentalności stosowania niejadalnych zamienników. (...) Greg utyskuje, że przez czas nagrań musiał płacić swojemu personelowi... Pozostawię to bez komentarza, bo cisną mi się na papier niecenzuralne wyrazy. Przedsiębiorca, który narzeka, że musi płacić swoim pracownikom nie budzi mojego szacunku - stwierdziła Gessler (zachowano oryginalną pisownię).
- W dalszej części wywiadu właściciel "Gościńca Myśliwskiego" wspomina, że poprosiliśmy go o wypranie dywanu. Tak, to prawda. Pięknie udekorowane wnętrze nie miałoby żadnego sensu, gdyby finałowa kolacja odbyła się na cuchnącym szczurzym moczem dywanie, który prawdopodobnie od wyjazdu z fabryki w całym swoim dywanim życiu nie doświadczył przyjemności czyszczenia na mokro - dodała gwiazda (zachowano oryginalną pisownię).
Ale to nie wszystko, o czym zdecydowała się szczerze napisać.