Nie ma mowy o manipulacji
Gwiazda TVN zapewniła, że widzowie nie są okłamywani, a wszystko to, co widzą na ekranie, jest jedynie zapisem rzeczywistości.
- Pomijam absurdy, w których szef kuchni nie wie (naprawdę!) jak zrobić beszamel albo co to jest carpaccio. Tłumaczę, kroję, mieszam, rozmawiam, próbuję. W tym czasie panowie dźwiękowcy wyłączają klimatyzację, bo hałasuje. Na kamery pryska tłuszcz i leci para z garnków ale ja już nie zastanawiam się, czy panujący w ciasnej kuchni ukrop bardziej szkodzi im czy mojej cerze. To wszystko dzieje się naprawdę. (...) Nie doszukujcie się w "Kuchennych rewolucjach" innej prawdy niż ta, którą widzicie na ekranie. Nazwę lokalu poznaję na dziesięć minut przed wejściem do niego. Wszystko widzę po raz pierwszy, wszystkiego po raz pierwszy próbuję. Moje reakcje są prawdziwe, nie nagrywamy powtórek. Jedyne, czego wam oszczędzamy, to żałosne pertraktacje o to, kto ma zapłacić za wypranie brudnego dywanu - podsumowała (zachowano oryginalną pisownię).
AR/AOS