Szymon rozwiał nadzieje Marysi
Szymon wyznał, że cieszy się ze spotkania ze swoimi kandydatkami, bo będzie mógł "zakończyć z klasą" ich relacje. Ula była bardzo zaskoczona materiałem, w którym pokazano, że młody rolnik mocno zasugerował się radą mamy, która kazała mu wybrać nie ją, ale Marysię.
Matka patrzy, żeby synowi było dobrze. Stwierdziła, że najlepiej będzie mi z Marysią - stwierdził. Okazało się jednak, że i z tego nic nie wyszło.
Nie ma nic do wyjaśniania, nie mam żalu do Szymona i nic się raczej nie wydarzy - mówiła Marysia jeszcze przed spotkaniem. Gdzieś tak czasem jest, że jak się ludzie poznają w życiu, to nic się nie dzieje dalej i czasem tak jest.
Pytanie, czy czujesz, że mogłeś skrzywdzić Marysię? - pytała Manowska.
Nie ma co przeżywać, przecież nie wydarzyła się w naszym życiu tragedia - mówił lekko zdenerwowany Szymon._ Zabrakło z mojej strony tego większego zaangażowania. Cały czas widzę to zauroczenie w niej. Żyję myślą Boga, nie poddaje się. Mam cały kartonik listów i jeszcze raz tak sobie przeczytałem dokładniej te listy, popatrzyłem na zdjęcia, rozpoczynam nowy casting, program "Rolnik szuka żony", ale już prywatnie_ - dodał.
Ta wypowiedź wyjątkowo oburzyła fanów programu. Widzowie, zaskoczeni beztroskim podejściem Szymona, nie szczędzili na facebookowym profilu show krytylki w komentarzach. Wyknęli rolnikowi, że wykorzystał udział w nim na zorganizowanie "nowego castingu" oraz zwodzenie uczestniczek w kwestii jego oczekiwań.