Nieustające propozycje matrymonialne
W grudniu 1992 roku Polka przywiozła z wyborów Miss Świata w RPA tytuł trzeciej wicemiss. Rok później została Miss Świata Studentek. Wachowicz, choć nigdy nie narzekała na brak zainteresowania ze strony kolegów, w latach 90. nie mogła opędzić się od zakochanych w niej adoratorów.
- Dla mężczyzn miss jest jak trofeum, ten tytuł to afrodyzjak. Obcy mężczyźni jechali przez pół Polski do moich rodziców z kwiatami, prezentami i oświadczynami. Jeden przywiózł nawet złotą kolię z brylantami. To był czas, kiedy w Polsce ludzie przedsiębiorczy szybko się dorabiali. Słyszałam więc: "Ewa, dam ci dom, samochód, o nic nie będziesz musiała się martwić, tylko wyjdź za mnie". Myślę, że to, jak zostałam wychowana, uchroniło mnie przed "sprzedaniem się". Nie mówię, że pieniądze nie są ważne, ale mnie nie imponowało bogactwo. I nie chciałam czuć się jak trofeum. Pan ma dom z basenem, jaguara, jacht, wielką firmę, do obrazka brak mu tylko żony z tytułem miss. Zresztą do żadnego z "kandydatów" serce nie zabiło mi mocniej - wyznała w wywiadzie dla "Twojego Stylu".