Szokuje cię program Drzyzgi? Nie znasz życia!
Dziennikarka TVN pytana przez Marcina Dzierżanowskiego o krytykę programu w związku z udziałem tzw. dziwolagów, konsekwentnie twierdzi, że pokazuje prawdziwe historie.
- Moim celem nigdy nie była gra na emocjach. Ktoś, kto stawia takie zarzuty, powinien najpierw uważnie obejrzeć program. Jeśli kogoś te historie szokują, to znaczy, że nie zna życia. (...) Dziwaczne tematy mogą pojawiać się w programach, do których pisane są scenariusze. U nas tego nie ma- czytamy we "Wprost".
Ewa Drzyzga podkreśla też, że "Rozmowy w toku" niesłusznie oceniane są wyłącznie po tytułach poszczególnych odcinków.
- Program ma 40 min i żeby go oceniać, trzeba zobaczyć całość, a nie przytoczyć tytuł odcinka. Nie ocenia się książki po okładce - zauważa.
Czy kiepska prasa programu to jednak wyłącznie wina pochopnych opinii?