Lech Kaczyński - Monika Olejnik
Równie głośne swego czasu było spięcie Moniki Olejnik i śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, do którego doszło po jednym z wydań "Kropki nad i" w październiku 2008 roku.
Jak twierdziła gospodyni programu, tuż po zejściu z anteny Lech Kaczyński nie chciał podać jej ręki i pożegnał ją następującymi słowami:
"Stokrotka, stokrotka, jest pani na mojej krótkiej liście, pożałuje pani tego, wykończę panią, nie obronią pani agenci służb specjalnych Walterowie".
Złość prezydenta wywołała różnica zdań w ocenie Lecha Wałęsy i jego kandydatury do tzw. rady mędrców w UE.
- Prezydent był przeciw. Mówił, że Wałęsa obrażał jego i brata. Już zdenerwowany pytał, czy można obrażać jego brata- relacjonowała Olejnik w rozmowie z Agnieszką Kublik z "Gazety Wyborczej".
Niedługo potem prezydent dzwonił do Olejnik i wysłał dziennikarce bukiet czerwonych róż wraz z przeprosinami. Te zostały przyjęte.