Janusz Piechociński - TVP i TVN
W ostatnich miesiącach niezadowolenia z pracy konkretnych dziennikarzy nie krył wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński. Jesienią 2013 roku prawdziwy skandal wywołała kuluarowa rozmowa szefa ludowców z prezesem TVP, Juliuszem Braunem podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy Zdroju. Piechociński nie przebierał wtedy w słowach i utyskiwał na fatalny poziom "Wiadomości" oraz programu Tomasza Lisa. Ostrzegał nawet prezesa, że z tym ostatnim sam zrobi porządek, jeśli władze telewizji same się do tego nie zabiorą.
-_ Ten Lis już oszalał zupełnie!? Kreujcie telewizję gwiazd, proponuję następny program o przygodach rodziny Lisów, Kingi Rusin i tak dalej. Oglądalność wzrośnie wam o 200 procent, a najlepiej zróbcie to w "Wiadomościach". Zleciłem monitoring gospodarki w "Wiadomościach", to skandal panie prezesie, to jest szok! Dość tego celebryctwa. Zrobiliście pogoń za oglądalnością, a telewizja publiczna się zatraciła i mówię to ja, największy w polityce zwolennik telewizji publicznej_ - grzmiał Piechociński.
Prywatną, jak sądził polityk, rozmowę zarejestrował jednak dziennikarz serwisu money.pl i tak o bolączkach wicepremiera dowiedzieliśmy się wszyscy. Ale to nie jedyna tak wpadka polityka PSL. Innym razem wprost zagroził reporterom TVN 24, że doniesie na nich do ich przełożonego.
-_ Zachowujecie się skandalicznie niepoważnie. Ja osobiście w tym tygodniu poproszę o spotkanie przedstawicieli waszego kierownictwa_- straszył na nagraniu, które pokazano m.in w "Faktach".
Ale cóż, brak ogłady w kontaktach z mediami ludowcy mają chyba we krwi. Kultowe "sio" Waldemara Pawlaka przeszło już do historii.
KŻ/AOS