Musiała być silna dla syna
Na chwile załamania nie mogła pozwolić sobie Joanna Racewicz. Dziennikarka, która straciła męża, oficera BOR, por. Pawła Janeczka, w katastrofie smoleńskiej musiała zająć się samotnym wychowywaniem syna, kilkuletniego Igora.
Był czas, kiedy nie miałam siły, żeby wstać rano, odsłonić okno. Ale za chwilę przychodził do łóżka Igor i mówił: "Mama, jeść". To zmuszało do złapania oddechu i zajęcia się codziennością. Dziecko wyznacza rytm dnia, czy się tego chce czy nie - wyznała w poruszającym wywiadzie dla "Gali".