Nie umiał usiedzieć w miejscu
W młodości był typowym łobuziakiem, którego trudno upilnować. Wszędzie było go pełno. Musiał zajrzeć w każde miejsce i wszystko sprawdzić na własne oczy. Przez swoją bezmyślność często wpadał w poważne kłopoty. Dzieciństwo artysty obfitowało w wiele niebezpiecznych zdarzeń. Mało brakowało, a dziś nie byłoby go z nami.
- Trzy razy się topiłem. Raz zasnąłem na trampolinie i ktoś zepchnął mnie do wody. Byłem w takim szoku, że gdyby mnie ktoś nie wyciągnął, pewnie bym umarł. Dwa razy topiłem się w przeręblu. Pobliska mleczarnia wycinała z jeziora lód i wywoziła do chłodni. I ja musiałem zajrzeć do dziury. Oczywiście w nią wpadłem. Ktoś przywiózł mnie saniami do domu, byłem sztywny jak nieboszczyk. Pamiętam, że ojciec polewał mnie zimną wodą, nacierał - zdradził na łamach "Super Expressu".