Wolność w Polsacie
Felieton dziennikarki opublikowany w tygodniku "Idziemy" odbił się w mediach szerokim echem, choć po stronie ruchu _ pro life_ opowiedziały się również inne znane dziennikarki: Brygida Grysiak i Anna Kalczyńska z TVN.
Jak w wywiadzie dla "Gali" przyznaje Gawryluk, za sprawą jej konserwatywnych poglądów wielokrotnie próbowano ją "zszyć" z określoną partią polityczną, ona jednak nigdy do żadnej nie należała i co więcej, nie przyjaźni się z politykami.
Pytana o światopogląd czy wartości mówi o nich bez oporów. Przyznaje, że katolickie zasady są dla niej ważne, że w trudnych chwilach ukojenia i rozwiązania problemów szuka w modlitwie. W przeciwieństwie do niektórych kolegów po fachu, nie afiszuje się jednak ze swoimi poglądami, nie ma w niej zacietrzewienia i pogardy dla tych, którzy myślą inaczej. W swojej pracy stara się być obiektywna i to jej się udaje.
"Wydarzenia" Polsatu są uznawane przez widzów za najbardziej bezstronne spośród wszystkich telewizyjnych serwisów informacyjnych (dane z raportu "Demokratyczny Audyt Polski 2014" przygotowanego przez warszawski SWPS). Zdaniem Doroty Gawryluk, ten sukces to w dużej mierze zasługa samej stacji, o czym mówiła w wywiadzie z Dorotą Łosiewicz z serwisu wpolityce.pl.
- Jeśli chodzi o Polsat, wbrew różnym sugestiom, od 20 lat mogą się tam rozwijać osoby, które mają bardzo różne poglądy. Od bardzo konserwatywnych po liberalne. Polsat daje mi poczucie bezpieczeństwa. Nikt nie narzuca mi, jak mam myśleć. To, że w jakimś medium dominuje jakiś pogląd, czy więcej jest osób z danymi poglądami, to może być wynik takiego, a nie innego przekroju społecznego. Mówię o poglądach na życie, a nie poglądach politycznych. Bo tu staramy się być przezroczyści i apolityczni. Nie wychylamy się z poparciem tej czy innej partii. Dziennikarz musi się ogradzać murem od takiej sytuacji.