Syn daje kopa matce
Dominika Ostałowska zdecydowała się na psychoterapię, żeby zbudować się na nowo, bardziej pomyśleć o swoich emocjach i, w jakiś sposób, "dopieścić" samą siebie. Mocnym impulsem, dla niej motywującym, były rozmowy z synem.
- Kiedy zaczął już więcej kojarzyć, [...] zadawał mi pytania, które zmuszały do refleksji. Np. odkopał schowany przeze mnie kosz z różnymi szpargałami. Wyciągnął z niego moje nagrody, statuetki, przeglądał je, wreszcie spytał: "Mamo, ty masz tyle nagród? Dlaczego się tym nie chwalisz?". Pomyślałam: "Boże, moje dziecko czuje, że jestem niepewna siebie, wciąż przestraszona, nie umiem cieszyć się z tego, co zrobiłam. Ma rację. Czas się opamiętać". Więc staram się każdego dnia od nowa opamiętywać - zwierzyła się aktorka.
Efekty tej pracy nad sobą są dla Ostałowskiej odczuwalne, ale nie pozbyła się całkiem dziecięcej surowej samooceny.
- Zdarza mi się być z siebie dumną. Z czułością ma to jeszcze niewiele wspólnego, ale to już jakiś krok w dobrą stronę. Zaczynam myśleć o sobie nie tylko w kategoriach, czego nie zrobiłam, czego nie załatwiłam, na którym odcinku nie byłam idealna, ale też, co mi się udało, co mam, czego dokonałam - podsumowała optymistycznie.