Jego życie to ciągła walka
By móc poradzić sobie w dorosłym życiu, poszedł do technikum energetycznego. Fach w ręku miał zapewnić mu lepszą przyszłość. Jednak, jak to często bywa, pragmatyzm musiał ustąpić miejsca marzeniom.
- Działało w pobliżu opery. I codziennie, przechodząc koło opery, w drodze do szkoły, stawałem przed szybą kawiarenki, w której siedzieli aktorzy, śpiewacy. To był inny świat: byli świetnie ubrani, uśmiechali się, popijali wódeczkę, kawkę. (...) Powiedziałem wtedy sobie: "Ja też tak chcę!" - wyjawił na łamach "Dziennika Łódzkiego".