Wielka miłość i bolesne rozstanie
Choć do Sławka wzdychało tysiące kobiet, on wybrał ją - Kasię Burzyńską. Para poznała się w Walentynki, choć paradoksalnie Uniatowski nie uznaje tego święta. Oboje znaleźli się na tym samym koncercie dla zakochanych przez przypadek, a poznali ich ze sobą wspólni znajomi.
Co ciekawe, początkowo dziennikarka nie przepadała za Uniatowskim i jego twórczością, nazywając go "wymuskanym dandysem zakochanym w sobie z beznadziejną piosenką". Dopiero później zaczęła w nim dostrzegać prawdziwego mężczyznę i artystę. Pierwsze słowo "kocham" padło, gdy Kasia w wyniku wypadku trafiła do szpitala. Wokalista tak bardzo przejął się losem swojej dziewczyny, że czuwał przy jej łóżku dzień i noc. Kariera zeszła na dalszy plan.
Choć nosili się z zamiarem wspólnego zamieszkania, a nawet ślubu, bajka prysła niczym mydlana bańka. Jak donosiły wówczas plotkarskie portale, Kasia niespodziewanie zdecydowała się zakończyć związek ze Sławkiem. Choć spekulowano, że odeszła do innego mężczyzny, ona szybko zdementowała te informacje.
- Nie ma mowy o żadnym romansie. Po prostu któregoś dnia poczułam, że już nic nie czuję. I chyba nie ma w tym niczyjej winy. (...) Nie było żadnych kłótni. Teraz czasem się ze sobą spotykamy, rozmawiamy i na pewno nie unikamy siebie nawzajem - deklarowała na łamach "Super Expressu".
A co dalej z Uniatowskim?