Praca za seks
Najgorsze doświadczenia w relacjach damsko-męskich Barbara Bursztynowicz miała w sytuacjach zawodowych. Kilka razy zdarzyła się jej propozycja roli za seks. Najbardziej przeżyła tę pierwszą, jeszcze na czwartym roku studiów. Została wtedy zaproszona na przesłuchanie przez znanego reżysera.
- Akurat prezentowała się jakaś inna kandydatka. Kiedy skończyła i podziękowano jej przysłowiowym: "Zadzwonimy do pani", odwrócił się do mnie [...] i figlarnie oznajmił szeptem: "Nawet nie włączyliśmy kamery. Pani zagra tę rolę" - wspominała w Plejadzie.
Kilka dni później oboje spotkali się, żeby omówić scenariusz.
- Usiadł naprzeciwko mnie, spojrzał mi głęboko w oczy i zamruczał uwodzicielskim głosem: "Zanim dostaniesz tekst, musimy się bliżej poznać". Dodam, że byłam już wtedy po ślubie i miałam na palcu obrączkę. Odpowiedziałam, że jest bezczelny i że nie zamierzam funkcjonować w zawodzie w ten sposób. Moja gwałtowna reakcja nie zrobiła na nim specjalnego wrażenia. Uśmiechnął się tylko. "Twój wybór" - odpowiedział. A ja poczułam ogromną bezsilność. Nie byłam w stanie uwierzyć, że już na początku zawodowej drogi spotyka mnie takie upokorzenie. [...] Nie mówiło się wtedy o tym głośno. To był temat tabu - podsumowała aktorka.