Zbyt amerykańska?
Początki w Stanach Zjednoczonych nie były łatwe. Poźniak dorabiała, występując w muzycznych teledyskach. Pracowała też jako modelka i scenarzystka, pisząca sztuki dla założonej przez siebie grupy teatralnej.
Dopiero po sześciu latach aktorka otrzymała propozycję zagrania w filmie, który odmienił jej zawodową karierę.
Poźniak wcieliła się w postać Mariny Oswald w dramacie "JFK". By jak najlepiej przygotować się do roli, postanowiła spotkać się z żoną zabójcy Kennedy`ego, którą miała sportretować na ekranie.
- Pojechałam do Dallas. Na miejscu ujrzałam piękną kobietę. Spojrzała się na mnie. Cała się trzęsłam. Ona zmierzyła mnie wzrokiem, stwierdzając, że wyglądam, zupełnie jak ona.
Rzeczywiście podobieństwo między paniami było duże, co na każdym kroku podkreślano w amerykańskiej prasie.
Jedna rzecz stała jednak na przeszkodzie polskiej aktorki - jej zbyt amerykański akcent. Na prośbę reżysera, Olivera Stone`a, Poźniak musiała specjalnie zmienić wymowę na taką, kojarzoną z Europą Wschodnią.