Alicja Janosz: miała być "produktem" dla mas
"Wygrałam pierwszy w Polsce talent-show i wszyscy się mną zachwycili. Minęło kilka tygodni i ci ludzie szydzili ze mnie. Dzisiaj wiem, że byłam znakomitym materiałem na gwiazdkę pop, ale z jakiegoś powodu za popularnością, którą osiągnęłam, nie poszła dobra muzyka. Wtedy moje ego bardzo ucierpiało. (...) Mimo wygranej w 'Idolu' nie czułam się silna i wartościowa. Pozwoliłam, aby inni lepili ze mnie kogoś, kim 'powinnam' być, i nagrywałam piosenki, które narzucił mi człowiek z wytwórni. Wyszłam na tym marnie"- wspomina Janosz.
Piosenkarka już wcześniej przyznała, że nie ocenia swojej pierwszej płyty, wydanej niedługo po programie, najlepiej. Poddała się narzuconej z góry wizji, która w efekcie nie pasowała ani jej, ani docelowym odbiorcom krążka.
- Wytwórnia uważała jednak, że mam być dla mas i przez to, że ktoś chciał szybko na mnie zarobić, niestety ja dostałam po dupsku- mówiła w jednym z ostatnich wywiadów.
Symbolem porażki, który prześladuje wokalistkę do dziś, jest drugi singiel z płyty zatytułowany "Zbudziłam się". Śpiewanie o jajecznicy wciąż wypominane jest Janosz przez krytyków, choć ona od lat pracuje na nowy muzyczny wizerunek.