Długa droga do samej siebie
Drugi album Janosz - "Vintage" - pojawił się dopiero po dziewięciu latach od debiutu. Od siedmiu lat gwiazda "Idola" łączy działalność solową z występami w zespole HooDoo Band, gdzie jest chórzystką. Jak podkreśla, od czasu "Idola" przeszła nie tylko muzyczną, ale i mentalną rewolucję. Choć po drodze miała etap, kiedy wciąż wzorowała się na kimś, kim nie jest (tak było chociażby z nieskrywaną fascynacją Avril Lavigne, od której wziął się pseudonim Alex), dziś działa już wyłącznie w zgodzie ze sobą.
Jaki więc jest bilans udziału w "Idolu"? Mimo wielu nieprzyjemności, wokalistka podkreśla, że ma satysfakcję z tej historycznej wygranej.
- Z "Idola" jestem bardzo dumna, bo uważam, że był to ogromny sukces i jakby nie było, mogę umierać, bo w historii zapisałam się jako pierwsza zwyciężczyni talent show w Polsce.
Z dzisiejszej perspektywy potrafi jednak lepiej ocenić, co przesądziło o porażce jej debiutu.
"Gdybym w tamtym czasie na miejscu pokory i ufności miała więcej tupetu i egoizmu, nie pozwoliłabym sprowadzić siebie do roli produktu na jeden sezon" - podsumowała w swoim felietonie.
KM/AOS