Niespodziewanie trafiła do szpitala
Początkowo dziennikarka nie potrafiła zwolnić tempa pracy. Adrenalina towarzysząca nagrywaniu programu na żywo uśmierzała cierpienie. Jednak gdy opuszczała telewizyjne studio, ból znów stawał się nie do zniesienia. Żadne leki, które przyjmowała, nie przynosiły ukojenia. W końcu zrozumiała, że problemów ze zdrowiem nie można bagatelizować. W rezultacie trafiła do szpitala niemal w tym samym czasie co jej ojciec, Wojciech Młynarski.
- To była odpowiedzialna i fantastyczna acz trudna praca, nie miałam czasu, żeby przyjrzeć się temu, co się ze mną dzieje. Kiedy mnie tam coś bolało, to brałam jakiś lek rozkurczowy czy przeciwbólowy i myślałam sobie, że będzie dobrze. Ale niestety, to jest tak, że z brzuchem nie da się oszukać i w maju, kiedy mój tata trafił do szpitala, to też były dla mnie trudne chwile, to ja się tym wszystkim strasznie przejęłam i trafiłam do szpitala razem z nim. On leżał na pierwszym piętrze, ja dwa wyżej. Brzuch mnie tak bardzo bolał, zwijałam się z bólu i nie wiedziałam, co się dzieje - wspominała.