Lekarze załamywali ręce
Młynarska od razu trafiła pod skrzydła doświadczonych lekarzy. Jednak żaden z nich nie potrafił jednoznacznie stwierdzić, co tak naprawdę dolega pacjentce.
- Z jednej strony, jak cię boli brzuch, to wszyscy mówią "nie martw się, to nic takiego, połóż się". Ale jak cię dłużej boli, jak puchnie, a do tego pojawiają się nudności i to się nasila, to wtedy sprawa jest poważna. (...) Zostałam poddana bardzo dogłębnym badaniom i wciąż nie było wiadomo, co mi dolega. Właśnie na tym polegał problem, że najdłuższe było czekanie na diagnozę. (...) Ja byłam tak bez sił, tak się fatalnie czułam... - mówiła.
Dopiero po kilkunastu dniach wnikliwych badań postawiono wstępną diagnozę. Niezbędna była operacja, która jak się później okazało, nie rozwiązała wszystkich problemów. Ból powrócił.
- Było niebezpiecznie dlatego, że wyniki badań były fatalne. Powoli zaczęło potem wychodzić na jaw, że są jakieś kamienie w pęcherzu żółciowym, więc miałam operację. Zostały usunięte i okazało się, że trzeba zrobić drugą operację, bo to nie wystarczyło. Brzuch mnie dalej bolał. (...) Z chirurgii przeniosłam się na gastrologię. Tam włożyli mi kamerę w brzuch, patrzyli co tam się dzieje i znowu kroplówki, kroplówki, kroplówki. W szpitalu byłam miesiąc - dodała.