"Rodzina choruje razem ze mną"
Jednym z najtrudniejszych momentów było przekazanie złej wiadomości synom. - Mam za sobą rozmowę z chłopcami. Oni przeżywają to na co dzień, bo przecież mieszkamy razem. Widzą, jak jestem słaba, jak jestem w lepszym czy gorszym stanie. To nastolatkowie, trudno, żeby nie zdawali sobie sprawy z tego, co się dzieje. Wiem, że chorują razem ze mną. Młodszy chodzi do psychologa. W takich momentach choruje cała rodzina. Myślę, że w takiej sytuacji to właśnie rodzina i bliscy najbardziej przeżywają. Bo ja poddałam się lekarzom, nauczyłam się cierpliwości i pokory. Bo zawsze byłam bardzo niecierpliwa, zawsze chciałam wiedzieć, jaki będzie następny krok – dodała w studiu „DDTVN”.