Zabawa w eksperta
To, co najbardziej razi widzów i komentatorów, a przy okazji jest głównym zarzutem pod adresem "Piekielnego hotelu", to brak kompetencji Małgorzaty Rozenek w dziedzinie, w której zrobiono z niej ekspertkę. Ponieważ dotychczas gwiazda TVN nie miała doświadczenia w hotelowej branży innej niż w charakterze klienta, nie budzi wiarygodności. Z tego samego powodu nie może być też autorytetem dla bohaterów programu w odróżnieniu m.in. od Magdy Gessler.
- Przemiana Małgorzaty Rozenek z "Perfekcyjnej Pani Domu" w "piekielną znawczynię hoteli" nie mogła się udać. W podejściu do swojej pracy ona prawdopodobnie nadal jest perfekcyjna, ale nie wystarczy posprzątać żeby metamorfoza hotelu się udała. Poza tym, Rozenek nie jest osobą, która odniosła w branży sukces, jak np. Magda Gessler, i teraz dzieli się tym sukcesem z innymi. Ona przychodzi i ocenia, czy jej się w danym miejscu podoba. Nie ma w tym odpowiedniego tła. Brakuje analizy potrzeb właścicieli, tak jak to robił Gordon Ramsay w "Hotel Hell", a zmiany nie są dostosowywane do rynku. Wszystko to wygląda sztucznie i nienaturalnie, a Rozenek ewidentnie udaje eksperta - podsumowuje Wojciech Krzyżaniak z "Gazety Wyborczej".