Powrót na ekrany zapomnianych gwiazd
To właśnie w "Na Wspólnej" zobaczyć można było dawno niewidziane twarze sprzed lat. Dzięki produkcji TVN na ekrany powróciły Bogusława Pawelec i Monika Obara. A wszystko za sprawą wątku, w którym Weronika odnalazła swoją rodzinę. Zanim ta pierwsza przypomniała o sobie, wcielając się w matkę serialowej prawniczki, kojarzono ją przede wszystkim z filmami "Przypadek" i "Seksmisja". Mówiło się, że obok Anny Dymnej to ona była właścicielkę najpiękniejszego ciała, jakie można było podziwiać na ekranie w latach 70. i 80. Z czasem zapomniano o gwieździe dawnych przebojów. Jak wyznała Pawelec w jednym z wywiadów, dużą przeszkodą w zrobieniu kariery był jej strach przed castingami. Przyznała jednocześnie, że naiwnie czekała aż propozycje same spadną jej z nieba.
Tymczasem Monika Obara zasłynęła rolą ukochanej Stefana z "M jak miłość". Nie dość, że zbierała wśród widzów podzielone opinie, to na dodatek wywołała skandal, który spowodował koniec jej kariery na planie popularnego serialu. W 2007 roku doszło do incydentu, który mógł zaprzepaścić całą karierę aktorki. Monika prowadziła samochód pod wpływem alkoholu i uderzyła w latarnię. Na pewien czas zniknęła z ekranów, by wrócić dopiero po paru latach jako siostra Weroniki z "Na Wspólnej".
Prawdziwą gratką dla fanów seriali był epizodyczny występ dziecięcej gwiazdy, która przed laty bawiła widzów u boku Piotra Fronczewskiego. Mikołaj Radwan zyskał popularność jako bystry i wygadany chłopiec w telewizyjnym hicie "Tata, a Marcin powiedział". Chociaż mógł zrobić zawrotną karierę, wcale nie marzył, by być aktorem jak dorośnie. Występy przed kamerami traktował jako przygodę i z czasem podążył zupełnie inną ścieżką. Po ukończeniu studiów informatycznych został programistą. Na co dzień jest też zapalonym muzykiem i sportowcem. Chociaż nie pojawia się już na ekranie, dla "Na Wspólnej" zrobił wyjątek.