Szczęście, które przerwała tragedia
-_ On był bardzo romantyczny, dbał o mnie. Nie musiałam nic robić. On nawet sprzątał i gotował. Co rano odwoził dzieci do szkoły, a wracając kupował białą różę, którą kładł mi na piersi i tak mnie budził na śniadanie_- opowiadała w jednym z wywiadów.
Wspólne szczęście dziennikarzy trwało jednak zaledwie trzy lata. Przerwał je tragiczny wypadek Żmudy. 21 czerwca 1991 roku komentator sportowy zginął w wypadku samochodowym. To był dla Czernickiej ogromny cios. Prawdopodobnie nie byłaby w stanie się z niego podnieść, gdyby nie pomoc rodziny i przyjaciół, w tym szczególnie jej bliskiego Krzysztofa Kolbergera. To oni namówili ją do wyjazdu z Warszawy. Na Mazurach przez długie tygodnie dochodziła do siebie.