Rodzinna sielanka
Po śmierci ukochanej żony i matki Zbigniew i Michał Lesieniowie więcej czasu spędzają razem.
- Strata nas zbliżyła. W ostatnich tygodniach częściej się widujemy. Michał regularnie do mnie zagląda. Zawsze mamy czas, żeby posiedzieć, zjeść razem obiad czy choćby wypić herbatę. To ważne, by być razem, to nie tylko w takich momentach. Ja też lubię zajrzeć do Michała i Doroty, by chociaż chwilkę spędzić w takim domowych zamieszaniu i z ich pieskiem - wyznał senior.
Relacje między panami nigdy nie odbiegały od normy. - Zawsze byliśmy z Michałem blisko. Widziałem, jak dojrzewa, później staje się artystą, ale nigdy nie pchałem go do tego zawodu. Starałem się być dla niego przede wszystkim tatą. Byłem ogromnie dumny, gdy reżyserzy chwalili go za role - dodał Zbigniew Lesień.