Wszystko i nic
Agnieszka Gozdyra również nie ma powodów do dumy, bowiem wytknięto jej, że na antenie pozwala sobie na drobne złośliwości i aktywne wchodzenie w polemikę. Czasami wplata też w treść rozmowy własne oceny wypowiedzi zaproszonych do studia osób.
Zupełnym przeciwieństwem dziennikarek jest z kolei Jarosław Gugała, który nie pokazuje żadnych emocji na wizji, nie prowokuje, nie dąży do wywołania skandalu i stara się być bezstronny. Jak wynika z raportu, jest on jednak odosobnionym przypadkiem.
Większości badanym dziennikarzom przeważnie zarzucano, że przygotowując się do programu, nie potrafią wybrać najciekawszych wątków i w rezultacie pytają gości o wszystko i nic. Jak podkreśla KRRiT, "rozmowa jest budowana na banałach, komunałach, uogólnieniach i w zasadzie uniemożliwia odbiorcy jakiekolwiek pogłębione rozumienie omawianych zjawiska".
Zgadzacie się w tym?
AR/KM