Osi jako zaklinacz koni
Ostatnim zadaniem była sesja zdjęciowa w towarzystwie koni. Ekspertkami w dziedzinie jeździectwa były Kinga Rusin i Karolina Ferenstein-Kraśko. Gwiazdy czuwały zarówno nad bezpieczeństwem uczestników jak i zwierząt oraz udzielały cennych wskazówek.
- Najważniejsze są konie. One muszą pięknie przy was wyglądać - zaznaczyła dziennikarka.
Chociaż tym razem konkurencja nie wymagała od uczestników niebywałej kondycji, koordynacji ani specjalnych umiejętności nie wszyscy byli zadowoleni z przydzielonych im partnerów. Zwierzęta nie zawsze chciały współpracować, co irytowało modeli. Każdy z kandydatów chciał najlepiej wypaść przed obiektywem aparatu, a kaprysy koni im to uniemożliwiały.
Najmniej problemów miała Osi, która jednym dotknięciem potrafiła ujarzmić niepokornego rumaka. Z kolei Marta postanowiła wykorzystać zakłopotanie i bezradność większości kolegów. Zapozowała niczym prawdziwa amazonka i udowodniła, że poprzednie zadania były jedynie jej chwilową niedyspozycją. Nie chciała dopuścić, aby ktokolwiek znów zdołał odebrać jej wygraną.
- Jest coraz bliżej, więc trzeba wciągnąć konkurencję nosem! - rzuciła do kamery.
Jak jej starania ocenili jurorzy?