Rozczarowany sobą...
- Nie lubię się narzucać, nie walczę o siebie – mówił w Angorze. - Czułem się zawiedziony, ale tłumaczyłem sobie, że może mam to, na co zasłużyłem. Nie buntowałem się jednak, nie złościłem, iż fantastycznego aktora odstawiono na boczny tor. Daleko mi do takiego. Umiem dać z siebie wiele, jestem rzetelny, ale to może za mało. Zdaję sobie sprawę, że nie miałem żadnej propozycji uczestnictwa w jakimkolwiek wydarzeniu polskiej kinematografii. Ani kiedyś, ani dzisiaj. Jeżeli jestem zatem czymś w życiu rozczarowany, to samym sobą, a nie światem.
(sm/mn)