Nie wierzą, że coś się zmieni
Jarosław Jakimowicz opowiadał się po stronie pacjentów, których nie stać na prywatne leczenie i nie zamierzał przyznać racji Michałowi Wiśniewskiemu.
- Jak się ma do tego twoja babcia, ciocia, ktoś z twojej rodziny, kto przychodzi schorowany, biedny i czasami ten lekarz jest jego jedyną deską ratunku. On nie ma karty prywatnej kliniki i są zamknięte drzwi do przychodni. I ten biedny człowiek, a nie uprzywilejowany Jakimowicz czy Wiśniewski, nie ma możliwości wejścia i np. przedłużenia recept na dodatkowe leki, które musi przyjmować - mówił aktor "Młodych wilków".
Artysta zabrał również głos w sprawie jakości służby zdrowia za granicą. Jako że aktor na początku lat 90. mieszkał zarówno w Niemczech jak i w Hiszpanii, postanowił podzielić się z widzami swoimi refleksjami i porównać sposób, w jaki tratowani są pacjenci poza granicami naszego kraju z tym, co aktualnie dzieje się w Polsce.
- W Niemczech miałem potąd, a w Hiszpanii super. Do dzisiaj myślę, że jesteśmy daleko za tamtymi czasami. (...) W Hiszpanii służba zdrowia rozwijała się wtedy najlepiej w całej Europie i nikomu niczego nie brakowało. Ale jak widać, to też się zmienia. W Niemczech, że nie jest już tak dobrze, jak było. W Hiszpanii również teraz są w dużym impasie.
Na koniec obaj celebryci doszli do wniosku, że "nic się u nas nie zmieni" oraz życzyli widzom zdrowia.
AR/AOS