Tragiczny upadek
To właśnie alkohol doprowadził do śmierci Holdena. W listopadzie 1981 roku aktor przebywał w swoim apartamencie w Kalifornii.
Był sam, kompletnie pijany, kiedy poślizgnął się i uderzył głową w szafkę nocną. Prawdopodobnie nie stracił przytomności, ale nie wzywał pomocy, gdyż nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji. Wykrwawił się na śmierć.
Znaleziono go dopiero 16 listopada. Prawdopodobnie ciało aktora leżało w apartamencie od czterech dni.
Holden, zgodnie ze swoją ostatnią wolą, został skremowany, a jego prochy rozrzucono nad Pacyfikiem. (sm/gk)