''Jestem strasznie zwyczajna''
Mimo że jest kobietą bardzo aktywną i oprócz prowadzenia własnego programu telewizyjnego w Polsce, promuje polską kuchnię i tradycje w kanadyjskich mediach, działa w kółkach ambasadorowych, podkreśla, że nie czuje się z tego powodu przesadnie wyjątkowo.
- Jestem strasznie zwyczajna. Nie jestem typem damy. Na początku było mi ciężko funkcjonować w rezydencji ze złotymi lustrami, meblami na wysoki połysk, dziełami sztuki. Dyplomacja kojarzyła mi się z potrzebnym, acz lekko nudnym zajęciem. Potem okazało się, że dystyngowana poza, odpowiedni ubiór i dobre maniery to nie wszystko. Zawsze liczy się człowiek. Poznałam wielu nudziarzy, ale też wielu dyplomatów arcyciekawych Jak w życiu. Zawsze jednak pamięta się tych z charakterem - mówi w "Show".
W jej rezydencji, wbrew temu, co mogłoby się wydawać, nie ma służby.
- Sama zajmuję się domem, sama jeżdżę swoim samochodem. Sama robię zakupy i kupuję kwiaty. Bywa tak, że przywożę syna z przedszkola i pędem biegnę na górę, gdzie przebieram się w ładne rzeczy i otwieram gościom drzwi już jako ambasadorowa - podsumowuje Bosacka.
Zobacz także: tradycyjne polskie dania w nowej odsłonie
UK