Krzyki, awantury i przekleństwa
Gessler nie przebiera w słowach, gdy chodzi o dobro restauracji. Prośbą, krzykiem, a nieraz groźbą potrafi w kilka dni zmienić nastawienie i zachowanie uczestników programu i sprawić, że każdy zacznie gotować jak "u mamy". Niszczejące rudery niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zamienia w przytulne i ciepłe miejsca, do których chętnie przychodzi się z całą rodziną.
To wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie odpowiednie zasady, które gwiazda wdraża już od pierwszych minut pobytu w każdej zgłoszonej do programu knajpie. Podczas przeprowadzania rewolucji nie ma miejsca na sentymenty i ckliwe historie. Gessler doskonale o tym wie i jak najszybciej wprowadza swoje sposoby, aby każdy "chodził jak w zegarku". Szybkie tempo zmian sprawia, że zarówno zestresowanym uczestnikom jak i samej prowadzącej często puszczają nerwy. A to z kolei powoduje głośne awantury, morze wylanych łez i kilogramy roztrzaskanych talerzy.
Jak się okazuje, taki obrazek pozostaje jedynie wspomnieniem. W nowej edycji "Kuchennych Rewolucji" Gessler ma stać się łagodna jak baranek. Przekleństwa, wulgaryzmy i poprzewracane stoły? Nie tym razem!