Święta w krzywym zwierciadle
Od kilku lat w Polsce ogromną popularnością cieszy się seria filmów "Listy do M", nie wspomnę już o fenomenie "Kevina". Jednak jeszcze kilkanaście lat temu najedzone pierogami i śledziami rodziny zasiadały na kanapie i spędzały godziny przed telewizorem. Jednym z absolutnych "must have" lat 90. była komedia "W krzywym zwierciadle: Witaj Święty Mikołaju". Oglądamy w nim perypetię Clarka Griswolda (w tej roli Chevy Chase), który chce zorganizować idealne Boże Narodzenie. Niestety, w byciu idealną głową rodziny przeszkadza mu pech i problematyczni goście. Kiedy ogląda się go po latach, nietrudno odnieść wrażenie, że świąteczne dylematy "mieć, czy być" są uniwersalne pod każdą szerokością geograficzną.