Mariusz się tłumaczy
Zdaniem prezesa reakcja rządu na skutki nawałnicy była zbyt opieszała. Mariusz zostaje wezwany na dywanik i musi się tłumaczyć z ostatnich niepowodzeń. Jest zdenerwowany i próbuje jakoś odwrócić sytuację.
- Jaka to Unia Europejska. Wycięliśmy kawałek Puszczy Białowieskiej to wielki ryk, a jak się Bory Tucholskie położyły to cisza - komentuje całe zajście Mariusz.
Prezes nie zaprzestaje krytyki. Twierdzi, że w tygodniu państwo jest jak tekturowe, a w weekendy opiera się jedynie na trzech filarach.
- Sklepy, kościoły i stacje benzynowe, na tych trzech filarach opieramy nasze weekendowe istnienie - wyznaje Mariuszowi przełożony.