Skandal w TVN
Pewnego razu ubrudzony stół doprowadził dziennikarza do furii. Wyraźnie zdenerwowany wówczas stanem czystości telewizyjnego mebla Durczok przez kilka minut dosadnie rugał kolegę "Rurka", który miał być odpowiedzialny za całe to zamieszanie. I choć po tym "brudnym skandalu" szef "Faktów" przepraszał widzów za to, że byli świadkami wybuchu złości i niecenzuralnego słowotoku, później twierdził, że "nie wycofałby żadnego słowa".
Kolejna medialna afera z udziałem Kamila Durczoka wybuchła po publikacjach "Wprost", w których zarzucono dziennikarzowi mobbing i molestowanie seksualne pracownic, a także przebywanie w mieszkaniu znajomej, w którym znaleziono treści pornograficzne i biały proszek. Ostatecznie Durczok wygrał proces z wydawcą i dziennikarzami "Wprost". Sąd nakazał im przeprosić dziennikarza i zapłacić mu 150 tys. zł odszkodowania. Jednak TVN postanowił się z nim rozstać po wynikach kontroli Państwowej Inspekcji Pracy.